wtorek, 26 lutego 2008

ECH

O rany! Ależ bym tu coś napisał chętnie. Ale niestety - dzisiaj muszę sobie odmówić tej przyjemności. Siedzę zakuty w dyby i próbuję coś robić, a idzie mi okropnie. O szóstej jest wykład i jakoś muszę czas do tej szóstej zabić, tzn skierować kreatywność w stronę, w którą powinna ale zdecydowanie dzisiaj nie chce. Dziś chyba po prostu jeden z 'tych dni' - powinienem był zostać w łóżku. Teraz mam pomysł - pójdę po herbatę. Ale może herbata powinna być nagrodą? Nie, potrzebuję jej teraz. Idę. Daję sobie jeszcze trzy zdania. Pierwsze: na ETH pachnie dziś oborą, bo słońce zaświeciło i nawóz zmiękczyło. Drugie: gdybym chciał/mógł do końca zmarnować czas dzisiaj, kliknąłbym tutaj i eksplorował miliony świetnych linków do czwartej nad ranem. Trzecie: Sarah, Vaughan!

Brak komentarzy: